czwartek, 11 marca 2021

    Archiwalia i... aktualności: tragiczna śmierć Jana Lityńskiego.


      Pocztówka wróciła do nadawcy, który już był na wolności, a adresat z Białołęki trafił na Rakowiecką. Wiosną '83 wyszedł na tygodniową przepustkę, z której nie wrócił i poszedł za nim list gończy. A więc: "Zwrot do nadawcy", bo "zwolniony". Ale przecież nie był zwolniony z aresztu... czyli uciekł? Też nie. Ostatecznie: "ubył"...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz