niedziela, 5 stycznia 2020



ORĘDZIE UNIWERSALNE. Coraz popularniejsze są orędzia, (kiedyś nazywane skromniej "wystąpieniami"). Prócz Prezydenta RP wygłosili je już przedstawiciele władzy ustawodawczej, wykonawczej i samorządowej. W większości oceniane były jako "wyważone" i "nie pozbawione refleksji" - takie właśnie odbierane są najlepiej. Należy się spodziewać, że z nieograniczonego konstytucyjnie przywileju wygłoszenia orędzia skorzystają starostowie, wójtowie i sołtysi; rektorzy i dziekani, prezesi sądów i spółek skarbu państwa, szefowie służb mundurowych i stacji telewizyjnych, liderzy organizacji pozarządowych i związków zawodowych, itd. - i wreszcie poszczególni obywatele. 

Wychodząc na przeciw, umieszczam jeden z moich felietonów, (publikowanych w latach 90. w "Tygodniku Solidarność") pt. "Wystąpienie wzorcowe" - z myślą, że może on pomóc i ośmielić zwłaszcza tych, którzy właśnie po raz pierwszy sposobią się do wygłoszenia orędzia. Wszystkim życzę powodzenia.




                     Wystąpienie wzorcowe


 Szanowni Państwo!

 Wiele już zostało powiedziane. Mówi się nawet, że słowa nie nadążają za biegiem zdarzeń.  Ale czy milczenie nie oznaczałoby ugięcia się pod ciężarem problemów, z którymi na co dzień boryka się każdy z nas i które wyrastać będą przed umęczonym społeczeństwem? Być może narażę się tym, którzy z sobie tylko znanych przyczyn skłonni będą - trudno - przypisać mi odmienne intencje. Którzy nie zechcą się wsłuchać w prosty sens moich słów. Tym sensem jest prawda. I kiedy słyszę te wołania: Jaka prawda?! - myślę jak zawsze, tak i teraz, właśnie teraz: nie czas na krzyk, nie czas na efektowne pytania, nie czas na demagogię... Czas na refleksję. Oddajmy się jej przez chwilę.
Oto bowiem łączy nas na dobre i złe to wspólne miejsce. Zastanówmy się, czy łączy dostatecznie.  A jeśli nie, to dlaczego? Czy tym, którzy uchylają się od odpowiedzi na to proste pytanie chodzi naprawdę o różnice, czy o co innego? Nie trzeba wymieniać nazwisk, bo przecież nie o wskazywanie palcem tu chodzi. Gdyby jednak poprzestać na tym trywialnym stwierdzeniu, to ci wszyscy, którzy cierpią na niedostatek dobrej woli powiedzieliby zaraz: o nic nie chodzi. Oczywista nieprawda, co więcej - wszyscy się z tym zgadzają. Każde kłamstwo ma krótkie nogi i w swej konstrukcji jest bliźniaczo podobne.

Panie i panowie,
długo się nad tym zastanawiałem, by po dogłębnym i wnikliwym zbadaniu wszystkich argumentów za i przeciw dojść do właściwych wniosków. Wniosków, które w sposób zasadniczy, choć nie naruszający istoty uprzednich spostrzeżeń, rzucały pożądane światło na ten szczególny, domagający się ostatecznego wyjaśnienia problem. Problemem tym jest czyjaś - mówiąc najdelikatniej - nierzetelność w ustosunkowaniu się do oczywistych kłopotów wynikających z takiego, a nie innego usytuowania  nas wszystkich w tej właśnie, powtarzam: w tej, a nie innej sytuacji.
Powiem inaczej. Stoimy w lichej łódce. Płyniemy jednak z prądem i nadzieją wierząc, że złapiemy wiatr w żagle. Zrozumiała jest niecierpliwość. Jesteśmy zmęczeni, każdy chciałby stąpać wreszcie po pewnym gruncie. Nie wszyscy zachowują trzeźwość umysłu; podsycając niepotrzebnie nastroje, zapowiadają odkrycie Ameryki, gdy tymczasem zmierzać mamy w dawno rozpoznanym kierunku: demokracji, pluralizmu, tolerancji, poszanowania wszystkiego, co odmienne. Jakby nie dość było towarzyszącego temu napięcia, ożywili się inni, którzy pod fałszywym pozorem utrzymania równowagi rozpychają się, spychając jednych na prawo, drugich na lewo. Z cała stanowczością należy im powiedzieć: nie tego wymaga dobro ogółu! Tylko ktoś, kto nie zna elementarnych praw żeglugi może się łudzić, że okręt przyspieszy przez rozkołysanie. A już na pewno nie popłynie szybciej, gdy wzbierze fala demagogii, a bryzgi populizmu będą smagać nas po twarzach. Łudzi się ten, kto wierzy, że nie pójdzie na dno razem ze wszystkimi. Tak jak byłem za, tak w tym miejscu, w tym czasie, jestem przeciw.

Szanowni Państwo.
Każdemu znane jest powiedzenie wybitnego trenera: piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Naszą bramką jest Polska. Polska bez autokratyzmu, serwilizmu i ksenofobii. Tej bramki - otwartej dla wszystkich - będziemy bronić. Sędziami jesteście wy.
Dziękuję za uwagę.                                                   
                                                     ***

Temperatura życia publicznego podnosi się. Krystalizują się pluralistyczne podziały, wnet zakiełkują programy. W wystąpieniach publicznych coraz trudniej będzie się ustrzec wzajemnych oskarżeń i pomówień, naruszania dóbr osobistych, a nade wszystko - demagogii. Tymczasem każdy mówca, każdy kandydat stający przed elektoratem musi przez cały czas mieć na uwadze, że będzie oceniany przez słuchaczy przede wszystkim pod kątem kultury wypowiedzi. W ogniu waśni i sporów ten zyska przychylność ogółu, kto wykaże się tak chłodną celnością jak i starannym wyważeniem argumentów; kto - nie zawierając wcale kompromisu ze spójnością swoich przekonań - uniknie skrajności sądów; ten wygra wreszcie, kto wyróżni się rozsądkiem. Osoby przepojone niekłamaną troską o dobro ogółu nie powinny przy tym zapomnieć, że tak jak publiczność wymaga od swych kierowników spokoju i rozwagi, tak też miły uszom będzie zawsze żart na stosownym poziomie, błyskotliwe porównanie nie wolne od ironii, metafora nawet - choć stosowaniem takich figur retorycznych musi towarzyszyć umiar.
Powodowany, jak wielu z nas troską o prawdziwie europejski klimat polskiego życia publicznego, pozwoliłem sobie przedstawić czytelnikom powyższy tekst wystąpienia jako wzorcowy. Dla osób z pewnym doświadczeniem politycznym miałby on  być przykładem - przede wszystkim - właściwego ducha wypowiedzi. Początkujący zaś mogą się po prostu nauczyć na pamięć i sprawdzić efekt przy nadarzającej się okazji. Podawanie wskazówek intonacyjnych uznałem za zbędne - niech melodię zdania ułoży osobowość mówcy. Tekst modyfikowany tak, jak podpowie intuicja może być stosowany we wszelkich sytuacjach, wyjąwszy oczywiście stricte towarzyskie, gdzie można sobie powiedzieć prosto w oczy, o co tak naprawdę chodzi.

Nota: Autor poczuwa się do wyrażenia szczególnego podziękowania panu Bronisławowi Geremkowi - jego wystąpienia publiczne są inspiracją, bez której tekst „Wystąpienia wzorcowego” nie mógłby powstać.

                                    ___                                                        Lech Dymarski          1991 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz