Złamać kołem sukcesu
W zamykającym rok numerze "Polityki" dano świadectwo
zeszłorocznego "oszołomienia". Przy okazji tekst Janiny Paradowskiej
i Mariusza Janickiego ("Polityczna corrida czyli rok w oszołomieniu")
oddaje nastrój frustracji, a może i pewnego zblazowania, jaki ostatecznie
ogarnął dziennikarzy. Dla przedstawienia politycznych wydarzeń zeszłego roku
poważni autorzy wybrali konwencję rubryki "Coś z życia". Lakoniczny
opis, wyborny cytat, ironiczna pointa. Śmieszne śródtytuły. "Maj, czyli
premier czuje się dobrze", "Czerwiec, czyli Bolek zgłoś się",
"Lipiec, czyli pani premier jest urocza". Słowem: jaja.
"Zdymisjonowany minister Szeremietiew zapewnia: Zapewniam oficerów i
żołnierzy, że sprawy Wojska Polskiego są i pozostaną dla mnie najważniejszymi.
Oficerom i żołnierzom kamień spada z serca” - pointują autorzy
"Polityki", ku uciesze autorów z innych gazet. Czerwiec: o ciętych
oponach w samochodzie i odpadającym kole na trasie Łazienkowskiej krnąbrnego
posła pana Pruchno-Wróblewskiego (tego, który obok posła Pietrzyka ze Śląska
miał inne zdanie niż większość sejmowej nadzwyczajnej komisji do zbadania zbrodni Macierewicza): "Poseł czeka na samospalenie się samochodu".
Grudzień: o Janie Parysie, byłym ministrze obrony narodowej: "wyniosło go
na łuku w pole - w samochodzie oczywiście". Ha, ha! Ironia (trzeba przyznać
- ciepła) nie ominęła i nowej pani premier, której "zapewne przez
przeoczenie nie obarczono odpowiedzialnością za pożar lasów w okolicach Kuźni
Raciborskiej”. I tak dalej. Żart, polot, lekkość. Tego nam trzeba. Miarkują się jednak autorzy "Polityki". Ostatnie
zdanie podsumowania roku burzy wesoły nastrój: "Rok kończymy w takiej
samej sytuacji, jak zaczynaliśmy - strajkowej". Wesołe kalendarium
rozpoczął bowiem podtytuł: "Styczeń, czyli żarty się skończyły".
Styczeń znów przed nami. I też nie do śmiechu.
Wiedzą o tym w "Gazecie wyborczej". Tam, przed Nowym
Rokiem - na poważnie. Nad winietą alarmującą zapowiedź : "Balcerowicz
ostrzega - wielkie grupy nacisku zmierzają do rozbicia polskiej
gospodarki". A więc polska gospodarka może ulec rozbiciu. Grupy nacisku są
tym zainteresowane.
Pokonawszy uprzedzenia czytam, by dowiedzieć się prawdy o
grupach nacisku. "Polska stała się areną walk potężnych grup interesów.
Wszystkie te grupy zadają ciosy reszcie społeczeństwa, a więc i sobie
nawzajem".
Balcerowicz ujawnia: Polsce zagrażają górnicy, kolejarze i
"lobby rolnicze", a w domyśle są i inni, którzy mogą:
"skutecznie strajkować". Mowa wprawdzie o jakichś "słabszych,
którzy mogą stracić" (w domyśle: wodę pitną, energię elektryczną oraz
niezbędną do utrzymania życia dzienną dawkę skrobi i białka), ale prawda jest
szokująca: Polsce generalnie zagraża społeczeństwo. Balcerowicz uczy: gdy się
ustąpi rolnikom, to wzrosną ceny żywności, co uruchomi działania rewindykacyjne
w miastach, gdzie grupy nacisku podbiją ceny dóbr kupowanych przez rolników, a
to znów wzmocni naciski... "Jest to błędne koło, koło klęski". Ten
odkryty mechanizm następstw na pewno przysłuży się rozwojowi uniwersyteckiej
ekonomiki. Ale co z ludźmi, jak żyć, czy nie ma szans na poprawę?
W komunistycznej przeszłości na podobne pytania władza
odpowiadała tzw. propagandą wizualną. Czytaliśmy na planszach: "Chcesz
lepiej żyć - lepiej pracuj", "Pracując dla kraju - pracujesz dla
siebie", "Ofiarna praca w dobrobyt się obraca". Leszek
Balcerowicz krzepi na swój sposób: "A jesteśmy blisko wejścia w koło
sukcesu, w którym jedne działania dzięki zwykłej odpowiedzialności i myśleniu
perspektywistycznymi, szerszymi kategoriami - tworzą przesłanki do następnych,
przybliżających nas do celu". ("Gazeta Wyborcza").
Otrzymaliśmy wreszcie przesłanie na miarę potrzeb i ambicji
wszystkich prawdziwie odpowiedzialnych, nie rewindykacyjnych grup
perspektywicznych. Hasło nie jest łatwe w czytaniu, a tym bardziej w
skandowaniu, ale nic dzisiaj nie jest tak łatwe jak kiedyś. Czy udzieli się
Szanownym Czytelnikom magiczna moc tego zaklęcia? Czy w r. 1993 znajdzie się
ono nad każdą bramą fabryczną, na każdej stacji kolejowej jak i w
uniwersyteckich i szkolnych aulach?
Egzegeza ostatnich wystąpień Leszka Balcerowicza mogłaby służyć
rozrywce, gdyby nie to, że artykuł w "Gazecie Wyborczej" jest
poważnym ostrzeżeniem: uwaga, Balcerowicz wraca! Wicepremier i minister
finansów pokazał, że lubi władzę. Nie oddał jej dobrowolnie. Odnotowano jego
osiągnięcia, mniej pisało się o niespełnionych śmiałych obietnicach. Sojusznicy
nazywają go "ojcem polskich reform", inni ekonomiści twierdzą, że
gdyby nie kumulował władzy z nieograniczonym apetytem i gdyby rządził krócej,
to "wejście w koło sukcesu" byłoby bliższe.
Tymczasem Leszek Balcerowicz wraca z tezą, że obecne strajki
górników i kolejarzy to (tłustym drukiem) "w istocie wystąpienia
antysolidarnościowe". "Wtedy chodziło o szersze sprawy", teraz
"o więcej pieniędzy". Delikatnie mówiąc - uproszczenie. Mówiąc wprost
- demagogia. Pamiętam jak było "wtedy" i jeszcze wcześniej, gdy nikt
lepiej nie rozumiał interesu ludzi pracy, niż Polska Zjednoczona Partia
Robotnicza...*
"Uderzająca jest buta, z jaką niektórzy przywódcy strajków
traktują nasz demokratyczny rząd".** Słowo "buta" padło. Nie trzeba komentować.
W orędziu Balcerowicza uderzające jest także to, że poza cytowanym powyżej
kuriozalnym zaklęciem o "wejściu w koło sukcesu", poza banalnymi
uwagami o zależności między ceną schabowego i ceną traktora potrafi on obecnemu
rządowi poradzić tylko jedno: przeciwstawić się! "Stawka w grze jest
bowiem wysoka - wyznaje w ostatnim zdaniu - chodzi o nas". Mało
precyzyjnie powiedziane.
Diagnozę ubiegłego roku, podaną przez autorów
"Polityki" - "to, co niemożliwe, stawało się możliwe, to, co miało
sens, okazywało się bezsensem" należy podać jako życzenie na rok 1993: oby to, co możliwe, stawało się niemożliwe, to, co okazywało się
bezsensowne, miało sens.
1993
__________________________________
* L. Balcerowicz należał do PZPR w latach 1969-1981.
** Rząd Hanny Suchockiej, sformowany bo obaleniu rządu Jana Olszewskiego.
1993
__________________________________
* L. Balcerowicz należał do PZPR w latach 1969-1981.
** Rząd Hanny Suchockiej, sformowany bo obaleniu rządu Jana Olszewskiego.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz