wtorek, 17 marca 2020

    FELIETONY Z LAT 90. PUBLIKOWANE W "TYGODNIKU SOLIDARNOŚĆ"


          Złamać kołem sukcesu

      W zamykającym rok numerze "Polityki" dano świadectwo zeszłorocznego "oszołomienia". Przy okazji tekst Janiny Paradowskiej i Mariusza Janickiego ("Polityczna corrida czyli rok w oszołomieniu") oddaje nastrój frustracji, a może i pewnego zblazowania, jaki ostatecznie ogarnął dziennikarzy. Dla przedstawienia politycznych wydarzeń zeszłego roku poważni autorzy wybrali konwencję rubryki "Coś z życia". Lakoniczny opis, wyborny cytat, ironiczna pointa. Śmieszne śródtytuły. "Maj, czyli premier czuje się dobrze", "Czerwiec, czyli Bolek zgłoś się", "Lipiec, czyli pani premier jest urocza". Słowem: jaja. "Zdymisjonowany minister Szeremietiew zapewnia: Zapewniam oficerów i żołnierzy, że sprawy Wojska Polskiego są i pozostaną dla mnie najważniejszymi. Oficerom i żołnierzom kamień spada z serca” - pointują autorzy "Polityki", ku uciesze autorów z innych gazet. Czerwiec: o ciętych oponach w samochodzie i odpadającym kole na trasie Łazienkowskiej krnąbrnego posła pana Pruchno-Wróblewskiego (tego, który obok posła Pietrzyka ze Śląska miał inne zdanie niż większość sejmowej nadzwyczajnej komisji do zbadania zbrodni Macierewicza): "Poseł czeka na samospalenie się samochodu". Grudzień: o Janie Parysie, byłym ministrze obrony narodowej: "wyniosło go na łuku w pole - w samochodzie oczywiście". Ha, ha! Ironia (trzeba przyznać - ciepła) nie ominęła i nowej pani premier, której "zapewne przez przeoczenie nie obarczono odpowiedzialnością za pożar lasów w okolicach Kuźni Raciborskiej”. I tak dalej.    Żart, polot, lekkość. Tego nam trzeba. Miarkują się jednak autorzy "Polityki". Ostatnie zdanie podsumowania roku burzy wesoły nastrój: "Rok kończymy w takiej samej sytuacji, jak zaczynaliśmy - strajkowej". Wesołe kalendarium rozpoczął bowiem podtytuł: "Styczeń, czyli żarty się skończyły". Styczeń znów przed nami. I też nie do śmiechu.
      Wiedzą o tym w "Gazecie wyborczej". Tam, przed Nowym Rokiem - na poważnie. Nad winietą alarmującą zapowiedź : "Balcerowicz ostrzega - wielkie grupy nacisku zmierzają do rozbicia polskiej gospodarki". A więc polska gospodarka może ulec rozbiciu. Grupy nacisku są tym zainteresowane.
Pokonawszy uprzedzenia czytam, by dowiedzieć się prawdy o grupach nacisku. "Polska stała się areną walk potężnych grup interesów. Wszystkie te grupy zadają ciosy reszcie społeczeństwa, a więc i sobie nawzajem".
      Balcerowicz ujawnia: Polsce zagrażają górnicy, kolejarze i "lobby rolnicze", a w domyśle są i inni, którzy mogą: "skutecznie strajkować". Mowa wprawdzie o jakichś "słabszych, którzy mogą stracić" (w domyśle: wodę pitną, energię elektryczną oraz niezbędną do utrzymania życia dzienną dawkę skrobi i białka), ale prawda jest szokująca: Polsce generalnie zagraża społeczeństwo. Balcerowicz uczy: gdy się ustąpi rolnikom, to wzrosną ceny żywności, co uruchomi działania rewindykacyjne w miastach, gdzie grupy nacisku podbiją ceny dóbr kupowanych przez rolników, a to znów wzmocni naciski... "Jest to błędne koło, koło klęski". Ten odkryty mechanizm następstw na pewno przysłuży się rozwojowi uniwersyteckiej ekonomiki. Ale co z ludźmi, jak żyć, czy nie ma szans na poprawę?
      W komunistycznej przeszłości na podobne pytania władza odpowiadała tzw. propagandą wizualną. Czytaliśmy na planszach: "Chcesz lepiej żyć - lepiej pracuj", "Pracując dla kraju - pracujesz dla siebie", "Ofiarna praca w dobrobyt się obraca". Leszek Balcerowicz krzepi na swój sposób: "A jesteśmy blisko wejścia w koło sukcesu, w którym jedne działania dzięki zwykłej odpowiedzialności i myśleniu perspektywistycznymi, szerszymi kategoriami - tworzą przesłanki do następnych, przybliżających nas do celu". ("Gazeta Wyborcza").
      Otrzymaliśmy wreszcie przesłanie na miarę potrzeb i ambicji wszystkich prawdziwie odpowiedzialnych, nie rewindykacyjnych grup perspektywicznych. Hasło nie jest łatwe w czytaniu, a tym bardziej w skandowaniu, ale nic dzisiaj nie jest tak łatwe jak kiedyś. Czy udzieli się Szanownym Czytelnikom magiczna moc tego zaklęcia? Czy w r. 1993 znajdzie się ono nad każdą bramą fabryczną, na każdej stacji kolejowej jak i w uniwersyteckich i szkolnych aulach?
Egzegeza ostatnich wystąpień Leszka Balcerowicza mogłaby służyć rozrywce, gdyby nie to, że artykuł w "Gazecie Wyborczej" jest poważnym ostrzeżeniem: uwaga, Balcerowicz wraca! Wicepremier i minister finansów pokazał, że lubi władzę. Nie oddał jej dobrowolnie. Odnotowano jego osiągnięcia, mniej pisało się o niespełnionych śmiałych obietnicach. Sojusznicy nazywają go "ojcem polskich reform", inni ekonomiści twierdzą, że gdyby nie kumulował władzy z nieograniczonym apetytem i gdyby rządził krócej, to "wejście w koło sukcesu" byłoby bliższe.
     Tymczasem Leszek Balcerowicz wraca z tezą, że obecne strajki górników i kolejarzy to (tłustym drukiem) "w istocie wystąpienia antysolidarnościowe". "Wtedy chodziło o szersze sprawy", teraz "o więcej pieniędzy". Delikatnie mówiąc - uproszczenie. Mówiąc wprost - demagogia. Pamiętam jak było "wtedy" i jeszcze wcześniej, gdy nikt lepiej nie rozumiał interesu ludzi pracy, niż Polska Zjednoczona Partia Robotnicza...*
      "Uderzająca jest buta, z jaką niektórzy przywódcy strajków traktują nasz demokratyczny rząd".** Słowo "buta" padło. Nie trzeba komentować. W orędziu Balcerowicza uderzające jest także to, że poza cytowanym powyżej kuriozalnym zaklęciem o "wejściu w koło sukcesu", poza banalnymi uwagami o zależności między ceną schabowego i ceną traktora potrafi on obecnemu rządowi poradzić tylko jedno: przeciwstawić się! "Stawka w grze jest bowiem wysoka - wyznaje w ostatnim zdaniu - chodzi o nas". Mało precyzyjnie powiedziane.
     Diagnozę ubiegłego roku, podaną przez autorów "Polityki" - "to, co niemożliwe, stawało się możliwe, to, co miało sens, okazywało się bezsensem" należy podać jako życzenie na rok 1993: oby to, co możliwe, stawało się niemożliwe, to, co okazywało się bezsensowne, miało sens.

     1993
__________________________________
* L. Balcerowicz należał do PZPR w latach 1969-1981.

** Rząd Hanny Suchockiej, sformowany bo obaleniu rządu Jana Olszewskiego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz