
Z dziejów niezależności w PRL
Krótki
rys historyczny: pierwszy występ kabaretu "Salon Niezależnych" odbył
się w grudniu 1970 roku (w przeddzień ogłoszenia przez Gomułkę regulacji cen); ostatni w czerwcu 1976
(na kilka dni przed ogłoszeniem podwyżek cen żywności przez Gierka). Gdyby po
grudniowej rewolcie nie nastąpiła zmiana
kierownictwa partii, pierwszy występ Kleyffa, Tarkowskiego i Weissa byłby
zapewne ostatnim - przyszła jednak „odwilż” (tak się od roku 1956 mówiło na
chwilowe „odkręcenie śruby”). W czerwcu 1976 doszło do kolejnej robotniczej
rewolty i gierkowskie żarty się skończyły. „Salonowi Niezależnych"
ostatecznie zakazano działalności i w tym samym jeszcze roku powstała
(nielegalna) Niezależna Oficyna Wydawnicza. W roku 1980 powstał Niezależny
Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność".
Ujęcie
kulturowe w skrócie: na przełomie lat 60. i 70. były trzy sektory - "niezależny" awangardowy teatr, kabaret Salon Niezależnych i "niezależna" poezja "Nowej Fali". Niezależność" ująłem w cudzysłów, bo m.in. festiwal
artystyczny FAMA w Świnoujściu, międzynarodowy festiwal teatralny we Wrocławiu - działały pod patronatem oficjalnej organizacji, Zrzeszenia Studentów
Polskich, a poezja była oczywiście zależna od cenzury. Okres funkcjonowania "Salonu" (od późnego Gomułki do
środkowego Gierka) to właśnie czas pokoleniowego ożywienia twórczego, któremu
przydano nazwę Młodej Kultury.
Rówieśnicy na zachodzie Europy i w USA o swojej aktywności mówili i pisali "kontrkultura". "Kontrkultura" nie była tu nowością, u nas kontestowanie kultury narodowej należało do priorytetów państwa - zajmowało się tym Ministerstwo Kultury i Sztuki, Główny Urząd Publikacji, Prasy i Widowisk (czyli cenzura państwowa), Wydziały Kultury struktur PZPR i Służba Bezpieczeństwa. Termin kontestacja był pokoleniowo wspólny z tym, że koleżeństwo z Zachodu odrzucało zgniły ustrój burżuazyjny; my kontestowaliśmy zgniły ustrój socjalistyczny. W sprawie wojny w Wietnamie, czy później w Angoli zajmowaliśmy stanowisko takie, jak Jacek Kleyff w słynnej balladzie pt. "Telewizja": Świeże groby zawsze wzruszą, niezależnie, gdzie kopane; jak podrosną, wyjdzie na jaw, kto szczuł i co było grane. Wspólni byli Bitelsi, moda (dla nas bardzo korzystna: długie włosy, broda - oszczędność na fryzjerze i żyletkach, szmaciana odzież w stylu hippies - u nas dostępna bez przeróbek) i Jerzy Grotowski, światowy reformator teatru. Wspólny był problem życia w komunie: gdy podczas Festiwalu Teatru Otwartego we Wrocławiu amerykańscy artyści oznajmiali z dumą na konferencji prasowej, że na co dzień żyją w komunie ("we are living in a comune”), odpowiadaliśmy skromnie: my też.
Rówieśnicy na zachodzie Europy i w USA o swojej aktywności mówili i pisali "kontrkultura". "Kontrkultura" nie była tu nowością, u nas kontestowanie kultury narodowej należało do priorytetów państwa - zajmowało się tym Ministerstwo Kultury i Sztuki, Główny Urząd Publikacji, Prasy i Widowisk (czyli cenzura państwowa), Wydziały Kultury struktur PZPR i Służba Bezpieczeństwa. Termin kontestacja był pokoleniowo wspólny z tym, że koleżeństwo z Zachodu odrzucało zgniły ustrój burżuazyjny; my kontestowaliśmy zgniły ustrój socjalistyczny. W sprawie wojny w Wietnamie, czy później w Angoli zajmowaliśmy stanowisko takie, jak Jacek Kleyff w słynnej balladzie pt. "Telewizja": Świeże groby zawsze wzruszą, niezależnie, gdzie kopane; jak podrosną, wyjdzie na jaw, kto szczuł i co było grane. Wspólni byli Bitelsi, moda (dla nas bardzo korzystna: długie włosy, broda - oszczędność na fryzjerze i żyletkach, szmaciana odzież w stylu hippies - u nas dostępna bez przeróbek) i Jerzy Grotowski, światowy reformator teatru. Wspólny był problem życia w komunie: gdy podczas Festiwalu Teatru Otwartego we Wrocławiu amerykańscy artyści oznajmiali z dumą na konferencji prasowej, że na co dzień żyją w komunie ("we are living in a comune”), odpowiadaliśmy skromnie: my też.
Z
owych trzech sektorów właśnie "Salon Niezależnych" pierwszy zatrzymał
się przed szlabanem. „Szlaban” to był zakaz. Zupełnie co innego niż cenzura.
(Ach, ten język ówczesnych działaczy: "Sorry, stary, nie możecie u nas
wystąpić, bo według moich informacji macie na Kraków szlaban"). Gdy się
miało szlaban, to cenzor już nie miał nic do skreślania, za to wiele miał do powiedzenia
oficer SB. Monologi i piosenki „Salonu Niezależnych" weszły jednak do
języka potocznego i pomagały w codziennym życiu. Na objawy gierkowskiej propagandy dobrze robił monolog Janusza Weissa - dowód na równanie 2+2=5; dziennik TV
oglądało się podśpiewując za Kleyffem: W telewizji czterej znawcy, od
nawozów i od świata, orzekają, co się zdarzy w Gwatemali za dwa lata: masy
pracujące stracą, gdy realna płaca spadnie, Gwatemala nie dostrzega, iż elita
władzy kradnie. (Ówczesna publicystyka telewizyjna była inna w treści i formie;
najpopularniejszymi ekspertami od wyzysku ludu gwatemalskiego przez USA i
militarystycznych knowań NATO byli Broniarek i Pastusiak - któż dzisiaj pamięta
Broniarka?!). W końcu śpiewało się razem
z bohaterem innej piosenki Kleyffa, śmietnikowym dziadem: Ja tu niżej
podpisany, w myśl pożytku ze mnie w mieście, w nawiązaniu do tobołów, dawać mi
tu cztery dwieście - i weselej było na duszy.
To
był wstęp: dotyczył życia, które zawsze jakoś leci i pozwala nie dostrzegać
zmierzchu, schyłku, klęski śmierci. ("Pieśń o życiu i śmierci
Brunona Schultza" Kleyffa - w innej wersji: "...zmierzchów, schyłków
i stuleci"). Ta "młoda kultura" przestała istnieć nie dlatego,
że się postarzała i naturalnie zgasła. Już na początku dekady Michał Tarkowski
śpiewał tłumaczoną na polski balladę czeskiego barda Karela Kryla, powstałą po r. 1968: I w tym to dziwnym
państwie, jak mogłeś się spodziewać, wnet zakazali pisać, zakazali śpiewać. A
było im to mało, nakazali dzieciom, by każde z nich klękało, kiedy przechodzi
Kat.
W
roku 1977 Służba Bezpieczeństwa zamordowała krakowskiego studenta Stanisława
Pyjasa, założyciela Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie. Wkrótce
wyłowiono z Wisły ciało ewentualnego świadka zbrodni. W dniu pogrzebu Pyjasa na
krakowskim rynku rozpoczęły się radosne "Juwenalia", organizowane
przez Socjalistyczny Związek Studentów Polskich (tak przemianowano dawne "Zrzeszenie”). W tym czasie, w tej organizacji (w pionie
kultury), rozpoczęła się kariera polityczna obecnego prezydenta RP, Aleksandra
Kwaśniewskiego. Wkrótce zakazano działalności Teatrowi Ósmego Dnia. Twórcę
nielegalnego wydawnictwa NOWA, Mirka Chojeckiego, po wydaniu m.in. dzieł Gombrowicza, Miłosza,
kwartalników literackich ZAPIS i PULS - w r. 1979 aresztowano.
P.S. Te wspomnienia ożywił
benefis dawnego "Salonu Niezależnych" w Polskim Radio na
Myśliwieckiej, z gościnnym udziałem m.in. Sojki, Kuby Sienkiewicza,
Zamachowskiego i Machalicy oraz dziedzicznie utalentowanych dzieci. I ja tam
byłem, na zaproszenie kolegów dinozaurów na estradę wstąpiłem. Benefis został
zarejestrowany przez TVP 2 i decyzją Niny Terentiew będzie emitowany. Tamte
monologi, skecze, piosenki - czy to będzie zrozumiałe? Niezależnie co z
nami się stanie, czy znów czwórki rozciągną się drogą, ta nabyta świadomość
zostanie, co nie daje dziś spać pedagogom („Dobre wychowanie 1971" -
muzyka Jacek Kleyff, słowa Marcin Wolski)?
18.12.1998
___________________________________
Na zdjęciu u góry zamordowany przez SB Staszek Pyjas.
___________________________________
Na zdjęciu u góry zamordowany przez SB Staszek Pyjas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz