Alfabet "Solidarności"
Doradcy
Ważnym elementem towarzyszącym KKP byli doradcy. Doradcy pojawili się na strajku sierpniowym w stoczni (byli też nazywani ekspertami), gdy zaczęły się rozmowy MKS z delegacją rządową. Pojawili się różnie. Bronisław Geremek przybył jak najbardziej jawnie. Jan Olszewski, myląc ewentualną inwigilację, w Warszawie wsiadł do pociągu w odwrotną stronę, na pierwszej stacji wysiadł i wyruszył w stronę Gdańska. Niektórych członków KOR w Warszawie prewencyjnie aresztowano - żeby do stoczni nie dotarli, lub, według obaw SB, nie inspirowali strajków gdzie indziej. Obecność doradców niewątpliwie wzmocniła morale strajkujących. Mniejsza była ich rola jako stcricte ekspertów KKS; 21 postulatów ułożono przed ich przybyciem – można powiedzieć, że na miejscu ekspertami byli Bogdan Borusewicz, Andrzej Gwiazda czy Lech Bądkowski i Lech Kaczyński. Gdy 17 września delegaci MKZ z całego kraju postanowili o utworzeniu jednego związku (a nie federacji), powstała konieczność napisania statutu, który będzie złożony w sądzie rejestracyjnym w Warszawie. Tym zajęli się właśnie eksperci – zwłaszcza wybitni prawnicy Jan Olszewski i Wiesław Chrzanowski. KKP była władzą Związku do jesieni 1981 r., gdy I Krajowy Zjazd Delegatów wybrał Komisję Krajową. Doradcy byli obecni na comiesięcznych posiedzeniach KKP. Wśród nich znalazł się w końcu Jacek Kuroń, postrzegany jako przywódca KOR. Liczba doradców była większa, ale w stałym gronie, obecnym na posiedzeniach był jeszcze Tadeusz Mazowiecki i Mec. Siła-Nowicki. Romuald Kukołowicz pojawiał się w momentach krytycznych jako wysłannik prymasa Wyszyńskiego. Ostatecznie „trio” najbardziej obecnych, a także rywalizujących o wpływ na Wałęsę to Mazowiecki, Geremek i Kuroń. Rywalizacja dwóch pierwszych z Kuroniem była widoczna, a konkurencja Geremek – Mazowiecki dostrzegana przez bardziej spostrzegawczych. Między członkami KKP a doradcami była różnica pokoleniowa – ich doświadczenie PRL-u było bogatsze. Mazowiecki nie był komunistą, ale w latach 50. jako „postępowy katolik” wspierał stalinizm, później był wiele lat posłem do Sejmu PRL, ostatecznie przyjął postawę opozycyjną, podobnie jak Geremek, za młodu stalinista, w r. 1968 wystąpił z PZPR. Kuroń także był młodym, żarliwym stalinistą, ale wcześnie rozminął się z panującym ustrojem i był wielokrotnie więziony. Siła Nowicki, za działalność patriotyczną w latach 50. przebywał w więzieniu z wyrokiem śmierci. Obserwatorzy dostrzegali w krajowych władzach „S” podział na radykałów i umiarkowanych. W rzeczywistości cała KKP była radykalna, a „siły umiaru” to Wałęsa i właśnie doradcy. Na pytanie, co przez kilkanaście miesięcy doradzali, można najkrócej odpowiedzieć, że doradzali umiar wobec władzy, z którą niektórzy z nich – w najlepszej wierze - utrzymywali nieformalne kontakty. Oni, starsi, wierzyli w wolę władzy ludowej (a przynajmniej jej znaczącej części) do kompromisu; młodsi (czyli KKP), nieufni, zakładali, że pierwszorzędnym celem władzy jest spacyfikowanie „S”. Te różnice ostatecznie nie miały znaczenia, gdy ja (KKP – radykał) i Mazowiecki (doradca – umiarkowany) 14 grudnia 1981 r. spotkaliśmy się na więziennym spacerniku. Szczególna jest charakterystyka Kuronia. Według prostego podziału był wśród doradców radykałem, a znawcą komunistycznego aparatu i mechanizmów ich władzy niezrównanym. Osobowością przywódcza; w roli „zaledwie” doradcy nie czuł się dobrze. Obawiał się go Wałęsa, a pozostali doradcy starali się go dystansować. Ostatecznie ich postawy się zbliżyły. Mimo wielkiego doświadczenia, jego rozpoznanie rzeczywistości w końcu zaczęło zawodzić. I tak, krótko przed 13 grudnia głosił, że władza „leży na ulicy”. Wobec twierdzeń członków KKP, że np. władza celowo dezorganizuje handel, a żywność (także np. papier toaletowy i papierosy) gromadzi w tajnych magazynach, perswadował, że nikt niczego nie chowa, bo „nic już nie działa”, tzn. ustrój się po prostu rozłożył. Jakkolwiek zapaść gospodarcza była faktem, to w tym rozpoznaniu umknęło to, że wojsko, milicja jawna i tajna trzymały się dobrze, co udowodniono, wprowadzając stan wojenny.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz